Rtm. Zbigniew KORWIN - KUCZYŃSKI nie żyje. Miał 96 lat.

11 września 2013 r. zmarł w Toronto Zbigniew KORWIN - KUCZYŃSKI. Miał 96 lat.




Tę smutną wiadomość otrzymałam w ubiegłym tygodniu, mimo iż rtm. Zbigniew Korwin - Kuczyński zmarł we wrześniu ubiegłego roku. Śp. Rotmistrz od lat 90. ub. wieku był członkiem Fundacji na Rzecz Tradycji Jazdy Polskiej w Grudziądzu i utrzymywał z nami bardzo ścisłe kontakty. Przysyłał wspomnienia, różnorodne dokumenty i materiały dot. Związku Kawalerzystów i Artylerzystów Konnych w Północnej Ameryce. M. in. otrzymaliśmy listę kawalerzystów i artylerzystów konnych, którzy po wojnie należeli to tego Związku. Śp. rtm. Zbigniew Korwin - Kuczyński był także wieloletnim darczyńcą Fundacji. Utrzymywał także ścisłą więź z kolegami z 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, bywał w Augustowie na uroczystościach święta pułkowego.



       

           Rtm. Zbigniew. Korwin Kuczyński (drugi od lewej) na Święcie 1. Pułku Ułanów Krechowieckich.
(Augustów, lata 90. XX w. )
                                       
  W ostatnich latach choroba uniemożliwiła Mu pisanie. Przebywał w Domu Opieki. Informacje o Nim otrzymywaliśmy od kpt. Zbigniewa Jonczyka. W 2007 roku przysłał na moje ręce swój biogram. Prosił mnie bardzo abym po Jego śmierci ten biogram opublikowała na stronach internetowych i w  "Komunikacie Fundacji" . Spełniam więc Jego wolę i publikuję pełen tekst bez żadnych zmian.
                                                                                                                       Karola Skowrońska
 
 Zbigniew Korwin - Kuczyński, syn Stanisława Justyna i Walerii Teodozji Brochwicz - Donimirskiej urodził się dnia 6 grudnia 1917 r. w mieście Kopyl, w guberni Mohylewskiej. Dziecinne lata spędził w majątku swoich Rodziców - Mirowce, w powiecie grójeckim, pod troskliwą opieką swojej Matki i najętych guwernantek. W 1927 r. został zapisany do prywatnego gimnazjum Ziemi Mazowieckiej w Warszawie, gdzie w r. 1936 uzyskał dużą maturę. Jesienią tego samego roku wstąpił na wydział rolny Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, gdzie studiował aż do wojny 1939 r.
   W kampanii 1939 r. zaciągnął się jako ochotnik do 16. Pułku Ułanów Wielkopolskich  im. gen. Gustawa Orlicz - Dreszera. Służył w szwadronie zapasowym rtm. Cz. Dmochowskiego, aż do rozwiązania tej jednostki. Za służbę w kampanii wrześniowej został odznaczony Krzyżem Walecznych. Po ustaniu walk z Niemcami  wrócił do rodzinnych Mirowic gdzie objął gospodarstwo rolne wraz z siostrą  Janiną. W 1940 r. stracił Ojca, który umarł 25 czerwca 1940r. po długiej i ciężkiej chorobie.
   W 1941 roku przeniósł się do majątku Gawertowa Wola w powiecie Błonie k/Warszawy, którą to posiadłość dostał od swojego stryja Janusza na własność. Lata okupacji, bardzo nerwowe, niebezpieczne i wyczerpujące są wypełnione bez reszty gospodarowaniem u siebie, a także pracą konspiracyjną, która jest niebezpieczna, ale dająca wiele zadowolenia i dobrych wyników w sabotowaniu wszystkich nakazów okupanta. W tym czasie pracuje w komórce AK, która ma za zadanie wykupywanie więźniów politycznych z Pawiaka i umieszczanie ich w bezpiecznych miejscach. Sam przechowuje ich w swoim majątku. W 1943 roku kończy Szkołę Podchorążych przy 7. Pułku Ułanów Lubelskich AK Dywizjon "Jeleń" [dowodzony przez płk Weli bek Jedigara - przyp. K.S.], którego jest żołnierzem  służąc w 3. szwadronie dowodzonym przez por. M. Sroczyńskiego, swojego kolegę i sąsiada.
   Wybuch Powstania Warszawskiego zastaje Zbigniewa Korwin - Kuczyńskiego w swoim majątku. Nie mogąc dostać się do swojego oddziału w Warszawie,  dołącza do partyzanckiej grupy w Puszczy Kampinoskiej. Tam też dołączyła reszta rozbitego szwadronu por. Sroczyńskiego. Pobyt w oddziałach Kampinoskich był ciągle pełen walk z atakującymi Niemcami, własowcami i Ukraińcami, a także atakami na Bielany i Dworzec Gdański w Warszawie, aby ulżyć i pomóc powstańcom  stolicy. Wyprawy te miały duże  straty w ludziach, sprzęcie i uzbrojeniu, które pochodziły głównie ze zrzutów.  Po upadku dzielnicy Mokotów nasilenie ataków wroga znacznie się wzmogło, w skutek czego  zdecydowano ewakuację Bazy Kampinos na południe, w Góry Świętokrzyskie. Wyruszono drogą w nocy 27/28 września. Rano 29 września stoczono bitwę z siłami wroga koło Jaktorowa, gdzie zostały rozbite oddziały leśne. W tej walce został ranny i dostał się do niemieckiej niewoli. Został wywieziony do obozu jenieckiego w Sandbostel. Obóz został wyzwolony przez oddziały wojsk angielskich w dniu 26 kwietnia 1945 r. Przez obóz w Murnau dostał się do Włoch. Tam został przydzielony do 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, ukończył intensywne szkolenie pancerne i w 1946 roku znalazł się w Anglii aż do demobilizacji w 1947 r.  Wobec niemożności powrotu do Polski zdecydował  się na emigrację za ocean, do Kanady, gdzie przybył  w czerwcu 1947 roku, lądując w Halifaxie.
   Zaczyna się nowa karta w życiu 30 letniego Polaka, rzuconego w nowe środowisko, a także między innych ludzi. Początki nie były przyjemne ani wesołe. Obcy ludzie, nowe zwyczaje, samotność, a także ciężka praca fizyczna, nie wpłynęły dobrze na samopoczucie tego nowego emigranta. Jednak ambicja i upór pomogły w pokonaniu początkowych trudności. Po zakończeniu pracy kontraktowej na farmie przeniósł się do Toronto, gdzie pracował w fabryce maszyn rolniczych. W tym czasie poznał swą żonę, którą poślubił w 1949 roku. Pracą zarobkową i zaangażowaniem się w pracy społecznej  w organizacjach weterańskich, ma wypełniony czas zupełnie. W międzyczasie powiększa się rodzina i przybywa więcej obowiązków. Jak wszyscy imigranci dąży do posiadania własnego domu, co mu się udaje  w 1951 roku. W 1956 roku rezygnuje z pracy w fabryce i postanawia się usamodzielnić, zakładając sklep z obuwiem. Początki są bardzo ciężkie, bo brak gotówki utrudnia prowadzenie biznesu. Po pewnym czasie otwiera nowy sklep na Roncesvalles " Richard Shoe Salin", w którym pracuje do 1986 roku. Zły stan zdrowia zmusza go do przejścia na zasłużoną emeryturę. Mając więcej czasu poświęca go na pracę społeczną, jak zwykle w organizacjach weterańskich. Przez 25 lat był skarbnikiem Komisji Inwalidzkiej  im. gen. Przedrzymirskiego, zbierając pieniądze na pomoc Inwalidom Wojennym Polskich Sił Zbrojnych, 19 lat należał do Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej, gdzie piastował różne stanowiska w zarządach tej organizacji. Przez wiele lat brał udział w pracach Centralnego Komitetu Organizacji Weterańskich i był członkiem Koła 20. Stowarzyszenia Polskich Kombatantów  w Toronto, a także Koła AK , w którym przez wiele lat był wiceprezesem. Piastował funkcję prezesa Związki Kawalerzystów i Artylerzystów Konnych w Ameryce Północnej, gdy nikt  tej funkcji nie chciał objąć. Był wieloletnim prezesem i sekretarzem  żołnierzy 1. Pułku Ułanów Krechowieckich. Objął opiekę nad Pomnikiem Katyńskim, gdy trzeba było poczynić przy nim różne naprawy i ulepszenia. Współorganizował z Kongresem Polonii wystawę Katyńską w City Hall w Toronto.
   Zbigniew Korwin - Kuczyński został odznaczony Krzyżem Walecznych (dwukrotnie), Złotym Krzyżem Zasługi, Srebrnym i Brązowym z Mieczami Krzyżem Zasługi, 3- krotnie Medalem Wojska Polskiego, Krzyżem za Wrzesień 1939 r., Krzyżem AK, Gwiazdą za Wojnę 1939 - 45, War Medal, Centennial Medal of Canada, Krzyżem Kombatantów Francuskich, Złotym, Srebrnym i Brązowym Krzyżem Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Kanadzie, Mieczami Hallerowskimi (Krzyż Stowarzyszenia Armii Polskiej), Złotym Srebrnym i Brązowym Medalem Skarbu Narodowego, Złotą Odznaką Związku Inwalidów Polskich Sił Zbrojnych, Krzyżem Partyzanckim AK i Medalem Pro Memoria.
[Śp. mjr Z. Korwin - Kuczyński otrzymał także Odznakę Prowincji Ontario za działalność społeczną. Przyp. K.S.]
   Zbigniew Korwin - Kuczyński pracując społecznie wykonywał wszystko z chęcią, nie szczędząc własnych sił i czasu, mimo iż wiek, przebyte operacje i zły stan zdrowia nie bardzo na to pozwalał. Był on bardzo koleżeński i miał wielu przyjaciół, mimo iż był  wybredny w dobieraniu takowych. Cieszył się dużym szacunkiem wśród braci weteriańskiej, która w nim rozeznała dobrego patriotę, prawego i bardzo prostolinijnego człowieka oraz wiernego żołnierza Najjaśniejszej Rzeczypospolitej  - w stopniu rotmistrza kawalerii.
     

  Żegnamy rtm. Zbigniewa Korwin - Kuczyńskiego, który tak dobrze zasłużył się Polsce.
 
   CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI !

(Fotografie ze zbiorów archiwalnych Fundacji
Autor: Karola Skowrońska